lotta wywróciła oczami i wbiła wzrok na marnie palący się w kominku ogień - trzeba coś z tym zrobić, bo zamarzniemy - oznajmiła, bo czym wrzuciła do kominka resztę gałązek, razem z koszykiem. za wiele to nie dało, bo skoro był śnieg, to gałązki były mokre i paliły się słabo. lotta więc wrzuciła do kominka butelkę z łiski, którą dzierżyła w dłoni. w tym momencie ogień buchnął tak, jakby własnie pierdnął szatan. nie wiem skąd biorę takie debilne porównania, może po prostu mama dałna - nic ci nie jest? - zapytała, odskakując od kominka, który zaczął żyć własnym życiem, po czym zaczęła się śmiać i zapaliła fajka.

- kurwa lotta, wysadzisz nas w powietrze - powiedział niezadowolony z faktu, że zmarnowała alkohol! - ubierz się cieplej to nie zamarzniesz. poza tym szatańskie pomioty mają to do siebie, że są wiecznie rozpalone i napalone - dodał, wzruszając ramionami, po czym usiadł sobie na jakimś fotelu, uprzednio biorąc sobie jedną z licznych butelek z alkoholem, stojących na komodzie. upił solidnego łyka jasia wędrowniczka, rozkoszując się ciepłem jakie rozchodziło się po jego ciele.

- a ty niby skąd o tym możesz wiedzieć, aniołku? - zapytała, siadając na fotelu, wyczarowując skądśtam woreczkiem z gwiezdnym pyłem,po czym założyła nogę na nogę i zaczęła układać kreseczkę na swoim udzie - myślałam, że ktoś taki jak ty raczej nie obraca się w towarzystwie 'szatańkich pomiotów' - uśmiechnęła się łobuzersko,po czym sobie wciągnęła i od razusię zaczęła po tym czuć lepiej, a wskazywał na to jej głupi uśmieszek. borze, mój tata co chwile do mnie wchodzi i zagaduje o pierdołach -,-

moja mama też, ciągle pyta co ustaliliśmy z sylwestrem, a my generalnie co pięć minut jedziemy gdzie indziej, jak się wkurzę to powiem tomaszowi, że zostaję w domu. - ja wiem wszystko - stwierdził, posyłając jej tęczowy uśmiech - poza tym nie nazywaj mnie aniołkiem, choć wiem, że jestem anielsko przystojny... mama zawsze nazywała mnie cherubinkiem - zaśmiał się, przeczesując złote loki. - co wciągasz? - zainteresował się, choć sam raczej nie brał narkotyków. żeby sie dobrze bawić wystarczył mu alkohol.

wbiła tutaj z nadzieją, że to łazienka, bo chciało jej się strasznie lać i w ogóle, a gdy się odwróciła w stronę pomieszczenia zobaczyła tych oo ludzi, których nie znała - e cześć, ej łazienka gdzieś tu jest czy mam na dworze się ten.. no - zabrakło ogólnie jej słów i zrobiła się czerwona jak burak, zaraz pewnie wyrzyga się na dywanik czy coś.

ja mam problem z głowy, bo to ja w tym roku jestem panią organizator, a wixy u poliny są zawsze pierwsza klasa <3 w ogóle mam kilku znajomych, z którymi robimy na zmianę sylwka co roku i zawsze jest epicko <3
- czyli przypominam ci twoją mamę, mówiąc do ciebie aniołku? huh, na pewno twoja mama nie ma takich cycków - podwinęła koszulkę, zapewniając gustavovi widok na ułamki sekund, bo wlazła abbey! może lotta miała zrobione cycki tak jak stam </3 - mąkę - odpowiedziała na jego ostatnie pytanie, rzucając w niego woreczkiem, z resztką swojej koki,w razie gdyby chciał spróbować.- tu nie ma łazienki, skarbie. wykop sobie dziurę na dworzu. - odpowiedziała, służąc jak zawsze pomocą.

- spoko, pójdę do nory lisa wiesz - uznała, że same chamidła tutaj są, najpierw ta wyskoczyła jej z tymi butami, a teraz ta z tą dziurą. w dupie ma dziure, o. wkurzyła się nieco, pewnie zacznie zaraz płakać! ciotaciota, w ogóle ta lasia co jej tak powiedziała byla podobna do tamtej co z jej exem się pukała, miała ochotę jej przyjebać w palnik.

u mnie też miało być, ale w końcu moja siostra robi na parterze, a rodzice na piętrze, więc nie wyszło nic z moich planów xd ale dobrze wiedzieć, ZA ROK WBIJAM DO CIEBIE skoro tak się reklamujesz ehehe <3
- no, chyba nie ma - powiedział, wyraźnie zafascynowany cyckami lotty, jak gdyby pierwszy raz w zyciu widział jakieś cycki. podjarał sie trochę, także zupełnie już nie potrzebował żadnych dopalaczy, dlatego odstawił worek z koką na stolik. - pokaż jeszcze raz, niedawno miałem urodziny - zafalował brwiami, nie spuszczając wzroku z jej biustu.

wbijaj! ja mam to szczęście, że wszyscy mi z domu na sylwestra gdzieś wyjeżdżają, więc mam do dyspozycji całe mieszkanie ;d
spojrzała z politowaniem na abbey, bo owszem, lotta była chamidłem. rozbawiło ją trochę to, że jej mina wskazywała na to, jakby miała się za chwilę popłakać, jednak lotta też człowiek, więc poczuła potrzebę działania ku pokrzepieniu bliźnich, więc znowu podwinęła koszulkę - to w ramach pocieszenia - puściła oczko ku abbey i łobuzerski uśmieszek ku gustavovi, który jarał się jak dwunastolatek na widok gołego łokcia.

gustavowi prawie pociekła ślinka na ten widok, bo był małym napaleńcem, który nie wytrzymywał doby bez kopulacji. pewnie był ulepiony z tej samej gliny co othello i miał z nim na spółkę musk. - chcesz może zmienić miejscówkę? podejrzewam, że gdzie indziej będzie jeszcze cieplej, wiec będziesz mogła pozbyć sie zbędnego odzienia - powiedział, oczyma wyobraźni już widząc jak ją posuwa na ścianie, pod łóżkiem, albo na suficie huehue.

- huh, a myślałam,że już spuściłeś się w majtki - spojrzała na jego krocze,a potem powróciła wzrokiem do jego anielskiego oblicza xd i opuściła i zakryła w końcu swoje skarby - jak dla mnie jest wystarczająco ciepło i nie wiem jakim cudem możesz wysiedzieć tutaj w tych ubraniach - oznajmiła z diabelskim błyskiem w oku, pożerając, a raczej rozbierając go wzrokiem.była na koce, więc wiadomo,że była trochę bardziej pobudzona niż zwykle.

- co chwila tutaj ktoś wchodzi... - zauważył, bo salon był chyba centrum leśniczówki, więc ciągle ktoś przechodził. zaraz jednak mogła zauważyć błysk w jego oku, bo świadomość, że ktoś może ich zobaczyć dodatkowo go nakręcała hrhr. - sam nie wiem, możesz mnie rozebrać jeśli chcesz - stwierdził, kładąc dłoń na jędrnym udzie lotty, które to zaczął masować.

lotta pewnie już była w odległej galaktyce, jej źrenice robiły się coraz węższe,a spojrzenie coraz to bardziej nieprzytomne. w każdym razie położyła dłoń na dłoni gustava i przeniosła je na swoje krocze, rozchylając nieco usta, a chwilę później rzuciła się na niego niczym zwierz xd - chuj z innymi. jeśli będą chcieli, to moga się dołączyć - wyperorowała, kiedy gustav wspomniał o tym,że co chwilę ktoś tam wchodzi. jednak swoją drogą locia moglaby się pieprzyć nawet w zatłoczonym tramwaju, bo nie miała za grosz wstydu ;c

gustav pod wpływem pożądania też nie myślał o tym co robi i gdzie, wiec pewnie również przystałby na tramwaj. pewnie niejeden filmik na redtube stworzony jest z jego udziałem ;c - lubię geometrię - stwierdził, bo zawsze marzył o jakimś erotycznym trójkącie, czworokącie czy nawet wielokącie, ale jakoś nigdy tego marzenia nie udało mu się zrealizować. w każdym razie kiedy lotta się już na niego rzuciła to zaczął ja macać, stopniowo pozbywając się jej odzienia, bo był już od pewnego czasu napalony, wiec postanowił podarować sobie grę wstępną.

dokończyli to co zaczęli i zasnęli ;*