przybyli ułani pod okienko tak naprawdę to nie ułani, a gucio wraz z polly i nie pod okienko, a pod same drzwi. gustav dawno tu nie był, także kiedy polly otwierała drzwi, on zastanawiał sie czy nadal jest tu tak fluorescencyjnie i czy polly nadal posiada tego różowego pudla

wszystko w mieszkaniu polly wyglądało tak samo.kiedy tylko otworzyła drzwi, oślepiła ich dawka żywych kolorów i blask wyglancowanej na błysk podłogi.pudel stał na swoim miejscu, a srebrne, błyszczące pufy nadal gościły w salonie. weszli do środa, a polly od razu podreptała do kuchni, by zrobić im kakałko, po czym wróciła z tacą na której stały dwa duże kubki, które postawiła na stoliku do kawy i butelka jakiegoś alkoholu z dwoma szklankami i kolorowym soczkiem, skoro mieli także spożywać drinki - przepraszam, że pomyślałam, że jesteś...no wiesz.. - uśmiechnęła się dość krzywo, po czym drżącą z tego całego stresu ręką sięgnęła po kubek i skupiała się przez moment wyłącznie na tym, by niczego nie wylać. nie pogłaskała dzisiaj na szczęście swojego pudla, więc może być różnie, zwłaszcza,że polly ewidentnie wyglądała na skrępowaną.

rozsiadł się wygodnie w salonie, trochę przytłoczony barwami mieszkania, bo w pierwszej chwili czuł, że dostanie oczopląsu, ale wszystko mijało, kiedy wzrok przyzywając sie do intensywności barw. - nie musisz przepraszać - wyszczerzył się tęczowo, po czym sięgnął po kubek z kakaem - mam nadzieję, że robisz dobre, a przynajmniej w połowie takie dobre jak moje, bo musisz wiedzieć, że robię najlepsze na świecie - pochwalił się, bo słynął z przechwałek, zresztą każda moja postać myśli, że robi najlepsze na świecie kakao, ale nie można im ufać.. - opowiadaj co u ciebie, studiujesz? - zerknął nią, bo z tym u polly było różnie. chyba kiedyś zniszczył jej jakaś pracę nawet.

a rzeczywiście, nawet nie pamiętałam ;d
- tak , studiuję historię sztuki *luzer na maksa* pierwszy rok. zaczęłam od października - trzeci raz zmieniła kierunek studiów, bo akurat zainteresowania i talenty polly były tak wszechstronne, że nadal nie była pewna czemu chciałaby się poświęcić, mhihi. - a ty? studiujesz coś?poza tym u mnie raczej w porządku. to co zawsze. nic się nie zmieniło - przyznała. nic, nawet jej głupie zauroczenie gustavem było wciąż tak samo mocne. swoją drogą, pewnie przypomniała jej się edie, z którą go swego czasu widywała - a co u edie? jesteś z nią? - zapytała wyraźnie zaciekawiona. pewnie była pogodzona z tym, że gucio jest puszczalski, więc nie umarła by z zazdrości, gdyby powiedział, że owszem.

- u mnie też sie nic nie zmieniło, nadal studiuję filozofię - po której nie ma przyszłości, ale mu to zwisa, bo studiował po to tylko, aby coś studiować ;d upił trochę kakaa i prawie zakrztusił się, kiedy polly zadała pytanie - ja z edie? chyba żartujesz - powiedział od razu, bo z edie czasami sypiał i się z nią przyjaźnił, bo była fajska, ale to tyle. - nie mów, że takie ploty krążą na dzielni, bo to zniszczy moją opinię wolnego strzelca - dodał, poważnie tym zmartwiony,. pewnie nie będzie się już tak często spotykał z edie, albo będzie musiał obracać inne lasie w jej obecności, żeby nikt nie podejrzewał, że może być przez nią zajęty. w końcu był single lady huehue.

to tak jak ja studiuję historie tylko po to, żeby coś studiować </3 dobrze, że te studia są lajtowe (oprócz motywu praktyk we wrześniu, bo to jest akurat niesprawiedliwe i zjebane ;c)
- ufff...to dobrze - odetchnęła z widoczną ulgą.mogło to wyglądać głupio,więc szybko dostała ataku wyimaginowanej astmy. kiedy zaczęło ją boleć gardło od udawania, że kaszle,to mruknęła tylko - super. tylko nie złap jakiegoś hifa - nieco zrezygnowana, kiedy wspomniał o tym ,że jest wolnym strzelcem. tak czy siak wolała to, niż gdyby miał się z kimś wiązać - nie musisz martwić się o swoją reputację, zapytałam tak tylko z ciekawości.. - wzruszyła ramionkami, po czym wbiła wzrok w butelkę z alkoholem, którego po chwili skosztowała dla rozluźnienia.

- nie martw się, zawsze sie zabezpieczam - palnął, kiedy wspomniała o hifiem, po czym wyciągnął z kieszeni kilka prezerwatyw i rzucił je polly, bo przypomniało mi się, że swego czasu gutek dawał wszystkim na urodziny prezerwatywy, więc musiał mieć ich dużo., może jego rodzina m ałą jakąś wytwórnię kondomów i z tym wiązał swoja przyszłość xd pewnie polly się w tym momencie zgorszyła, le cóż poradzić, gucio bywał nieokrzesany. dopił kakao, po czym sięgnął również po alkohol i zafalował brwiami dość perwersyjnie patrząc na pollyanę, ale wcale nie wyglądać jakby chciał ją zgwałcić ;c

zawstydził ją, kiedy rzucił w nią prezerwatywami, bowiem polly gdyby nie gustav nadal byłaby dziewicą. pewnie nawet jej rodzice, przekonani o jej niewinności i o tym, że polly nie interesują chłopcy zaczęli się zastanawiać, czy nie jest przypadkiem aseksualna. w sumie sama polly uważała,że ma tyle wdzięku co przeciętna ameba. w każdym razie dość mocno się zaczerwieniła, zerkając na niego z lekkim przestrachem - co to...? to miłe z twojej strony gustav, ale... nie sądzę by były mi potrzebne,dziękuję - odsunęła od siebie gumki dłonią, w kierunku gustava, po czym zaczęła rozglądać się z chusteczkami antybakteryjnymi, bo brzydziła ją wizja tego,że niedługo te prezerwatywy będą na czyimś penisie xd zawstydziła się jeszcze bardziej, gdy w jej głowie pojawiło się słowo 'penis' ,więc dolała sobie spora porcję alkoholu do szklanki i wypiła, krzywiąc się przy tym strasznie.

huehue, kocham polly
- a no tak, to facet powinien to nosić przy sobie, ale nie zaszkodzi ci, kiedy sama też będziesz mieć, bo nie wszyscy faceci są tak dobrze zabezpieczeni jak ja - stwierdził, bo nawet do głowy mu nie przyszło, że polly mogłaby nie uprawiać seksu, skoro sam ją rozdziewiczał, zapewniając jej tym samym dobry start xd - nie sadziłem, że pijesz w dzień powszedni - zaśmiał sie widząc jak dolewa sobie alkohol, bo nigdy nie posądzał ją o picie alkoholu w dużych ilościach. poza tym dla niego niedziela była dniem powszednim jak każdy inny, bo nie chodził do kościoła, bezborznik!

zaskoczyło ją to,że gustav uważa, że polly uprawia seks, toteż posłała mu niezbyt inteligentne spojrzenie - obawiam się,że nie zadaję się ze wszystkimi facetami - powiedziała, zaczynając bawić się dłońmi, które nagle zaczęły ją swędzieć, po czym tęsknym wzrokiem zajrzała do szklanki - ani nawet...z żadnymi - lekko się zgarbiła,uciekając wzrokiem na wszystkie możliwe strony, próbując ogarnąć swoje spłoszenie. sama nie wiedziała po co przyznaje się do swojego mentalnego dziewictwa,ale chyba była już trochę wstawiona - dzisiaj niedziela, dzień świąteczny - powiedziała głupio chichocząc,po czym wlała sobie do gardła kolejną porcję alkoholu,po której to zaczęło jej się kręcić w głowie. zrobiła się jeszcze czerwieńsza i zaczęła się trochę kiwać na boki.

- jesteś lesbijką? - zapytał nagle, po czym go olśniło - no jasne, zawsze wiedziałem, że jesteś z lexie blisko, no ale nie podejrzewałem, że aż tak - zarechotał, po czym dolał sobie również alkoholu. - jesteś pierwszą lesbą jaką rozdziewiczyłem, miło mi, twoje zdrowie - uniósł kieliszek w geście toastu, po czym uśmiechnął się ładnie, bo wizja polly jako lesbijki zaczęła go podniecać. - jeśli lubicie trójkąty, to wiesz gdzie się zgłosić - powiedział, posyłając jej dość dwuznaczne spojrzenia, co tylko mogło ją zawstydzać, ale gucio się tym nie przjemował.

kompletnie ją zatkało i przez moment nie wiedziała co powiedzieć - co? - pisnęła - nie! nienienie nie. nie jestem....no wiesz...ten teges - słowo 'lesbijka' pewnie również było w słowniku wyrazów słów,które krępują polly, których nie używa nigdy - nie gustav. nie - pokręciła głową,wbijając w niego przerażone spojrzenie - dlaczego w ogóle tak pomyślałeś? ja po prostu...z nikim....no wiesz.z nikim. tylko z tobą - przyznała się jak na spowiedzi świętej.wolała, żeby gustav myślało niej jak o cnotce niż jak o jakimś homosiu - i proszę,nie patrz tak na mnie, to mnie zawstydza - pewnie na dodatek jutro będzie miała kaca, biedna polly.

przeraził się i umarł, kiedy powiedziała, że spała tylko z nim, bo uznał, że to trochę dziwne. a tak naprawdę to musiał się zmywać, bo wstaje jutro o 4:50 także w środku nocy :< buzi :*

-cześć suczko! - zawołała od progu, wpraszając się do przytulnego gniazdka polly i zrzucając z ramion ramoneskę, bo chyba nie przeszkadzało jej to, że była zima i powinna zainwestować w coś cieplejszego. może wciągnęła przed wyjściem i działało to na nią lepiej niż najcieplejszy sweter, nie wiem. rozejrzała się po mieszkaniu, zdejmując z nóg bordowe glany, bo mam teraz ochotę zrobić jej stylówę na efej, przynajmniej odrobinę. albo jade z victorious, fajski serial swoją drogą. na nicku xd. polecam, piotr frączewski. przeszła do kuchni, nalewając sobie jakiegoś soku do szklanki, czekając aż polly się jej objawi. jeśli była w domu.

polly była w domu i nieco zaskoczyła ją obecność edie. pewnie dopiero co wstała z łóżka i pokazała się jej w misiowym szlafroku w kropki i kapciach-świnkach, czyli wyglądała mniej więcej jak ja teraz xd miała do tego rozczochrane włosy i lekko zdziwioną minę - cześć edie, co tu robisz? - zapytała, drapiąc się po jasnej czuprynie - nie uprzedzałaś,że wpadniesz. - tak swoją drogą to uwazała się za ostatnia osobę która by mogła do niej wpaść, zwłaszcza, że kiedyś rywalizowały ze sobą o gustava, jeśli to w ogóle można nazwać rywalizacją xd

o, zapomniałam o tym, jednak lepiej jak jest więcej postaci na forum, bo teraz każdy spał z każdym, w dodatku zdradzając przy tym wszystkich innych i kompletnie się w tym pogubiłam xd. edie wzruszyła ramionami, drapiąc się po rudej czuprynie, zaprowadzając na niej jeszcze większy nieład, co jednak nie zmieniało faktu, że wyglądała gorąco i to pewnie dlatego gutek wolał ją od polly, dobrze, że jej tego nie powiedziała - sama nie wiem. byłam w okolicy - odpowiedziała więc, popijając sok i wspinając się na palce, żeby przeszukać szafki polly, bo miała ochotę na ciasteczka - masz może oreo? - zapytała, odwracając się do niej z lekkim uśmiechem na twarzy. xd

podeszła do kuchennej szuflady, szukając w niej ciastek, po czym wręczyła je edie, przyglądając jej się podejrzliwie - na pewno wszystko w porządku? - zapytała, nie wiedząc, czy to może spisek, czy coś w tym stylu. pewnie do głowy jej nie przyszło, że edie od tak sobie zapragnęła zobaczyć polly w szlafroku i zakopać ich mały topór wojenny xd - chodzi o mojego brata?o gustava? o lexie? - zapytała, odpowiadając lekkim uśmiechem na jej uśmiech.

-co? jaką lexie? masz brata? pozdrów ode mnie gustava - pokręciła głową, zasiadając na kuchennym blacie z paczką ciasteczek, wręczonych jej przez polly na kolanach i machając nogami przystąpiła do odpakowywania ich, po czym zjadła najpierw jedno, potem pięć i tak dalej. pewnie złapała gastrofazę, a sama miała pustą lodówkę. nie wiem, z edie nigdy nie wiadomo - chodzi o to, że jestem głodna i byłam w pobliżu - uśmiechnęła się perliście, wzruszając chudymi ramionami - co u ciebie, polly? jak wam się układa z gustavem? - o dziwo nie pytała złośliwie. pewnie już o nim zapomniała, chociaż nie wiem na jak długo, bo z powodu małej ilości postaci nigdy nic nie wiadomo xd.

- aha - przyglądała się jak edie pakuje w siebie jej ciastka, w lekkim zamyśleniu - u mnie wszystko w porządku. nie układa mi się z gustavem, bo nie jesteśmy ze sobą, jak mogłas w ogóle tak pomyślec. niegdy przecież nawet nie będziemy razem, skąd ci to przyszło do głowy - zachichotała lekko zakłopotana, chyba nie do końca zdając obie sprawę z tego, że raczej wszyscy wiedzą o jej fatalnym zauroczeniu xd - myślałam, że to ty raczej z gustavem...no wiesz... - wzruszyła lekko ramionkami, posyłając jej pytające spojrzenie.

-oh, nie, tym się nie przejmuj. ja i gustav to krótka historyjka, podczas gdy wy dwoje to cała epopeja - przewróciła oczami, bo w zasadzie odrobinę ją to bawiło, ale teraz, kiedy doszła do wniosku, że gustav wcale nie jest taki zabawny jak się jej to z początku wydawało, może wspaniałomyślnie ofiarować go polly. odchrząknęła, popijając ciasteczka sokiem, po czym oblizała usta i wbiła wzrok w polly - nie chichocz jak niedorozwinięta, bo nawet święty mikołaj wie, że się w nim bujasz. nie wspominając o samym gustavie - tym razem to edie zachichotała.

fifi zaczerwieniła się jak burak i spłoszonym wzrokiem zaczęła zamiatać ściany - wcale nie, skąd ci to przyszło w ogóle...jaka epopeja? - zapytała zmieszana, uśmiechając się głupio - nie wiem skąd to wytrzasnęłaś i kto ci nawygadywał takich głupot, ale to nie tak wygląda. ja...my w ogóle nie... ja mu się wcale..on jest no wiesz...wolnym strzelcem - wykrztusiła z siebie w końcu, wzruszając ramionami, mając ochotę zapaść się pod ziemię - i nie jestem niedorozwinięta - powiedziała, nadal się buracząc.

-nie wiem czy jesteś, czy tylko udajesz, ale sprawiasz wrażenie. i to poważnie niedorozwiniętej - uśmiechnęła się przy tym uroczo, jakby posłała polly najlepszy komplement pod słońcem. kiedy zjadła całe opakowanie ciasteczek, rzuciła karton obok siebie, nie przestając machać nogami, bo była odrobinę nadpobudliwa - możesz dalej zaprzeczać przed sobą i całym światem, że masz gustava w głębokim poważaniu i czekać aż ktoś ci go sprzątnie sprzed nosa, jak ja wcześniej, albo faktycznie zacząć robić coś w tym kierunku - westchnęła, zmęczona zachowaniem polly, bo pewnie nie przypuszczała, że ktokolwiek taki jak ona naprawdę istnieje. zaczęła się teraz poważnie zastanawiać nad tym czy w takim razie syreny i minotaur są pawdziwi xd.

wbiła w nią lekko rozgniewane spojrzenie, przy czym musiała wyglądjac uroczo, bo polly prawie nigdy się na nikogo nie gniewała i nawet nie potrafiła wyglądać groźnie - przyszłaś mnie pouczać? jest mi dobrze tak jak jest i raczej.. - zamyśliła się na chwilę, dochodząc do wniosku, że edie ma w pewnym sensie rację. przysiadła się więc obok niej - ale co ja bym mogła niby zacząć robić? gdyby mi wyrosła trzecia noga, to nikt by nawet nie zauważył.równie dobrze mogłabym być niewidzialna. a poza tym gustav myśli,że jestem... no wiesz. z resztą nie tylko on, a ja nawet nie wiem co robię nie tak! - pisnęła lekko, nie wiedząc dlaczego zwierza się akurat edie, ale tak jakoś wyszło,że zaczęła ten temat, no i była pod ręką.

uśmiechnęła się tajemniczo i szelmowsko, kiedy polly w końcu dała się przekonać - .. lesbijką? - dokończyła za polly, domyślając się, że prawdopodobnie o to może jej chodzić - bo tak się zachowujesz. to znaczy.. nigdy nie widziałam cię przy żadnym mężczyźnie, nie licząc tego geja, ale to się nie liczy.. powinnaś się domyślić dlaczego - machnęła ręką, zeskakując zgrabnie z blatu i dolewając sobie soku - więc przede wszystkim zadbamy o twoją reputację. umówię cię z jakimiś moimi znajomymi - pewnie będzie się w to wliczało spiknięcie z alexandrem xd - i kiedy gustav w końcu zrozumie, że jesteś kobietą, wykona ruch. gwarantuję ci to - uśmiechnęła się promieniście, wypijając jednym duszkiem całą zawartość szklanki.