kręcił się koło opery, najwidoczniej nie mając nic ciekawszego do roboty. wyglądał pewnie jak zmęczony życiem czterdziestolatek albo i gorzej, w ustach miał papierosa, włosy poczochrane, a kołnierz od płaszcza postawiony, więc w sumie pewnie wyglądał lepiej niż niejeden przechodzień w jego wieku, pomimo tego zmęczenia. zaraz się rozkręcę. o każdego się obijał i pewnie zaraz potknie się o własne nogi.

brooke szła z naprzeciwka z łapkami wbitymi w kieszenie płaszczyka, bo marzły jej pomimo rękawiczek. nie wyglądała przez to jednak jak dres z pragi, czy mokotowa. kiedy dostrzegła fryderyka, westchnęła ciężko, zastanawiając się czy nie lepiej będzie się wycofać i pójść naokoło, jednak doszła do wniosku, że jeśli ktoś ma nadkładać drogi to tylko on, więc koniec końców szła prosto na niego.

fryderyk jak ją tylko zauważył, to postanowił od razu zmienić tor swojej wycieczki, bo nawet nie miał zamiaru się z nią zderzać, bo wczoraj powiedzieli sobie oboje trochę nieprzyjemnych rzeczy. znów zacisnął szczękę, tak samo jak wczoraj, i na dodatek piąski w kieszenie i chciał szybko przebiec przez ulicę, jednak najwidoczniej zamyślił sie za bardzo i normalnie wkroczył w ruch drogowy, nie rozglądając się po ludziach. trzask, prask, dźwięk łamanych kości, tłuczonych szyb oraz inne tym podobne i frycek leżał kilka metrów od miejsca w którym przechodził, bo kierowca go rozjechał ;c pewnie zbił szybę głową itp. nie jestem też najlepsza w opisywaniu tego, ale było dużo krwi. fuj.

myślisz, że da się zbić szybę głową? zawsze mnie to zastanawiało! a przynajmniej w tej chwili. brooklyn pewnie nie miała podobnych rozkmin, zamiast tego pisnęła tak, że wszystkim popękały bębenki w uszach i nawet jeśli frycek nie zbił szyby głową, teraz pękła na miliony (monet) części pod wpływem pisku brooke. minęła chwila zanim zorientowała się co się w ogóle stało i pewnie ktoś bardziej rozgarnięty zdążył zawiadomić policję i pogotowie, żeby frycek nie umarł podczas niekompetencji brooke odnośnie pierwszej pomocy i w ogóle. pewnie była z niej tak samo genialna jak ja, czyli miała szóstkę za piękny uśmiech ;d. zakryła usta dłonią, blada jak ściana, obserwując zwłoki frycka, bo myślała, że nie żyje ;c. pewnie przez to, że był dziwnie powyginany. w końcu zwymiotowała do śmietnika, dobrze, że nie sobie na emusie. to dopiero realizm! prus byłby ze mnie dumny.

soraski, ale miałam małą fight z ojcem, który kazał mi chodzić z lidka na areobik, jak ona chodzi między 21-22, to pozdro dla niej. jezu, jak ja ich wszystkich nie lubie. teraz nie dadzą mi spokoju, bo się wszyscy zleżli, ja pierdole, jeszcze mi drzwi od pokoju otworzyli i jakiś kabaret włączyli, kurwa jezu ja pierdole. te maniekiny jak uderzają ciałem o szybę w trakcie wypadku to się tam bije, bo rozpęd i w ogóle, nie wiem ;d mam zagrożenie z fizyki! fryderyk faktyczne też myślał, że już umarł i jest w niebie, jednak nie było to prawdą, bo dalej przewracał oczami próbował się nawet podnieść, jednak mu sie to nie udało. ostatnia rzecz o jakiej pomyślał, to rzeczwyiście była brook i to, że to przez nią tak się załatwił, bo przez nią chciał przejść na drugą stronę ;c wiadomo jak to jest. zjechala się pewnie policja, karetka itp, a brookie wezmą jako jednego z wielu świadków, eh eh.

pewnie powiedziała co wiedziała i zwiała do domu ;c.