siedziała sobie przy kawce i czytała katalog z ikei

dosiadł się do niej i uśmiechnął.

uśmiechnęła się głupio, kiedy się dosiadł - widziałam cię chyba kiedyś w tramwaju zią. - powitała go takimi słowy, opierając łokcie na blacie stolika - czy to, że też mnie zauważyłeś wpłynęło na twoją decyzję o przysiądnięciu się tutaj, czy jest to coś głębszego? znamy się? - zapytała, mieszając swoje waniliowe kapuczino łyżeczką, wbijając w niego pytające spojrzenie,marszcząc nieco nos, co nie sprawiało,że wyglądała słodziej, bo to nie była polly. mathilda z najurokliwszą miną na świecie była tak samo brzydka xd

alexander poczuł się trochę osaczony, bo mathilda mówiła zdecydowanie za dużo, poza tym drażnił go ton jej głosu. biedna. nie dość, że brzydka to jeszcze drażniąca. w każdym razie rozejrzał się po pomieszczeniu, polecając dziewczynie to samo - a widzisz gdzieś wokół jakiekolwiek wolne miejsce? tutaj było jedyne. i nie, nie widziałem cię w tramwaju - westchnął, wsypując do swojego espresso pół saszetki cukru.

mathilda również się rozejrzała i rzeczywiście nie zauważyła wolnych miejsc. pewnie mathilda miała wbudowany czujnik i potrafiła odczytać to, że alexander na samym starcie raczej nie podchodził do jej osoby z nadmierną sympatią, co jej jakoś za szczególnie nie robiło, skoro nie był dla niej nikim bliskim - z tych wszystkich zajętych stolików wybrałeś mój, więc to chyba nic dziwnego, że się pytam? hm? - uniosła lekko brwi i również westchnęła - nie, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało. - mimo iż sprawiał wrażenie nabuconego, a ja nie znoszę zapoznawać postaci, więc może niech się jednak znają xd

-nie wiem, może dlatego, że tylko ciebie znam? - zapytał, unosząc brwi i kręcąc głową z lekkim niedowierzaniem, że jak mathilda mogła go nie poznać. chociaż może się zmienił i nawet tego nie zauważył. wsparł łokieć na stole, opierając brodę na dłoni i przez moment mierzył dziewczynę wzrokiem łączącym w sobie rozbawienie i urazę.

pewnie alexander również wydawał się mathildzie nieco znajomy, dlatego wyleciała z tym tramwajem jak guma z majtek - czy ty byłeś jednym z tych skurczybyków, którzy dokuczali mi w szkole? - zapytała unosząc jedną brew, z jednej strony trochę się krzywiąc,ale widać było, że nawet jeśli jej przypuszczenia się potwierdzą, to nie rzuci się alexowi do gardła za gnębienie jej w gimnazjum, czy gdzieśtam ;d - nigdy chyba tej gęby nie zapomnę - mówiła o jego gębie, mimo iż jeszcze nie do końca była pewna, czy to na pewno on.

-hm - zastanowił się nad sensem przyznania do winy,bo nie był pewny, czy mathilda nie chowa w torebce pistoletu, którym chce wymierzać sprawiedliwość na takich jak on. wzruszył jednak ramionami, dochodząc do wniosku, że przynajmniej będzie głośno o jego śmierci, toteż skinął głową - można to tak nazwać - pewnie przewodził całemu oddziałowi entów czy innych urukhai, dokuczających mathildzie i ludziom z jej grupy - prawda, że ciężko zapomnieć tak wyraziste i piękne rysy? - zażartował, przesuwając dłonią po policzku.

- och nie żartuj sobie. zawsze wyglądałeś jak paskudny łobuz z dresiarską mentalnością - przyznała z rozbrajającą szczerością - ale mam nadzieję, że z tego wyrosłeś, bo nie mam zamiaru znosić przytyków na temat rudości moich włosów i mojej brzydkiej gęby. trochę urosłam i umiem się bronić - uśmiechnęła się, całkiem miło, zatapiając usta w kawie. - spotkanie po latach to doskonała okazja do podania sobie dłoni na zgodę, co nie brzydalu? - zapytała z uśmiechem. uh ciężko mi się nią gra, nie wróżę jej długiej przyszłości xd

-nigdy nie powiedziałem, że jesteś brzydka.. - wzruszył ramionami, zastanawiając się przez moment nad tym czy faktycznie tak powiedział, ale nic konkretnego sobie nie przypomniał - po prostu nie jesteś.. - urwał, bo wolał się nie pogrążać. rozsiadł się tylko wygodniej na krześle, popijając espresso po łyczku i neutralizując smak wodą mineralną. nie wiem co nim pisać!